
5 lipca nastąpiło nieoficjalne otwarcie Muzeum Sportu Wiejskiego w Łebczu. To oficjalne odbędzie się 31 lipca. Działacze Pomorskiego Zrzeszenia LZS zdecydowali się otworzyć muzeum, bo wszystko już jest gotowe, są wakacje, warto więc turystom udostępnić taką atrakcję. W okresie wakacyjnym muzeum otwarte jest od wtorku do soboty w godzinach od 11 do 16.
Symbolicznego przecięcia biało-czerwonej wstążki dokonali punktualnie o 11.00 Tadeusz Puszkarczuk, wójt Gminy Puck, zastępca wójta Jerzy Tkaczyk, Maciej Kowalczuk zastępca dyrektora Departamentu Sportu Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku, prezes Pomorskiego Zrzeszenia LZS Piotr Klecha, Waldemar Płomień, legendarny działacz sportowy LKS Ziemi Puckiej Puck oraz Stanisław Jaskułka — olimpijczyk (lekkoatleta), wychowanek LZS Puck. Gospodarzem był wiceprezes Pomorskiego Zrzeszenia LZS Jan Trofimowicz, pomysłodawca tego przedsięwzięcia. Był czas na odrobinę wspomnień, kilka przemówień i wpisy do kroniki. Obecni byli także m.in: Przemysław Grandicki z LZS Łebcz, działacze z LZS Strzelno — Brunon Ceszke I Józef Białk, Wiesław Oberzig z GOKSiT Gminy Puck oraz Komendant PSP Puck. Przybyli też pierwsi goście rodem z Górnego Śląska z LKS Jedność 32 Przyszowice z sekcji piłkarskiej. Dla wszystkich Irena Renusz z Mieroszyna i Krzysztof Wos przygotowali pyszne „upominki do zjedzenia”.
Organizatorzy Muzeum Sportu Wiejskiego zapraszają wszystkich na 31 lipca do Łebcza. — Pragnę by ten 31 lipca też był wyjątkowym dniem — wówczas oprócz uroczystego przecięcia wstęgi wręczone zostaną odznaczenia, które dla aż 35 osób związanych poprzez sport wyczynowy, pracę trenerską, działania i wspomaganie LZS-u, a właściwie Muzeum udało się pozytywnie zawnioskować w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Okazuje się, że w gronie naszych działaczy i sportowców wielu nie otrzymało dotychczas żadnego wyróżnienia. Rzecz jasna nie dla odznaczeń się pracuje i działa — bo te można z czasem powiesić na choinkę albo dać dzieciom do zabawy. Jednak tej chwili satysfakcji i docenienia za pracę nikt danej osobie już nie zabierze, tym bardziej, że często nawet lokalni włodarze, ogromnego wysiłku i pracy nie „chcą” zauważyć i dostrzegają dopiero wówczas, kiedy wszystko się kończy albo zabraknie tego „konia pociągowego”. Proszę Was o rozpowszechnienie idei muzeum, ale i o poszukiwanie sprzętu sportowego — wszelkiej maści — wszak tego mamy na razie niewiele — pisze Jan Trofimowicz.
Fot. Pomorskie Z LZS