
Ten sezon był dla Natalii Kaczmarek (KS Podlasie Białystok) niesamowity, a największym sukcesem srebrny medal w biegu na 400 m w mistrzostwach świata. Polka również regularnie startowała w tym sezonie w mityngach Diamentowej Ligi. Wygrała biegi we Florencji, Chorzowie i Monako, dzięki czemu przed finałowym starciem w Eugene (USA) miała 35 pkt i była liderką klasyfikacji generalnej. Przed ostatnim pojedynkiem miała cztery punkty przewagi nad drugą Holenderką Lieke Klaver i pięć nad trzecią Paulino z Dominikany. W finałowym biegu, jak zwykle Natalia świetnie finiszowała i zajęła drugie miejsce, przegrywając tylko z Paulinio.
Dla Kaczmarek był to ostatni start w tym sezonie. Przed nią już tylko zasłużony odpoczynek i przygotowania do kolejnego roku. Nieoficjalnie, jak informują media, sprinterka ma zrezygnować z sezonu halowego, aby w pełni skupić się na przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Wszyscy zadają sobie pytanie — czy Kaczmarek stać na medal olimpijski? Eksperci uważają, że jeśli utrzyma lub poprawi formę z tego roku to zejście w okolice 49.00 s jest jak najbardziej realne. Trzymamy kciuki i życzymy zdrowia!
Podczas zawodów w Eugene padły dwa rekordy świata. Armand Duplantis zapisał kolejną piękną kartę w historii lekkoatletyki — skoczył o tyczce 6,23 m. Najlepszy wynik wszech czasków uzyskała też Etiopka Gudaf Tsegay na 5000 m — 14.00,21.
Na zdjęciu Natalia Kaczmarek ze swoim trenerem Markiem Rożejem. Fot. Natalia Kaczmarek Facebook