Międzynarodowy Wyścig Kolarski Przyjaźni Polsko-Ukraińskiej im. płk. Skopenko
Niewiele jest imprez sportowych, które mogą się poszczycić 60-letnią historią. Jest nim Międzynarodowy Wyścig Kolarski „Orlików – Przyjaźni Polsko-Ukraińskiej im. płk. Skopenki. A jak to się zaczęło?
Jest druga połowa lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Najpopularniejszym środkiem lokomocji na wsi jest rower. Wszyscy emocjonują się Wyścigiem Pokoju, w Ludowych Zespołach Sportowych „jak grzyby po deszczu – powstają sekcje kolarskie. Działacze z ziemi sandomierskiej, chcąc jeszcze bardziej spopularyzować kolarstwo, postanowili zorganizować wyścig, w którym startowałyby drużyny reprezentujące Wojewódzkie Związki Gminnych Spółdzielni. Ale zaczęli od rajdu, zwykłego rajdu kolarskiego w 1956 roku – kilkanaście drużyn, w turystycznym tempie, przejechało nadwiślańskie szlaki. Ale to było za mało?
Pierwszy wyścig odbył się w 1957 roku na dystansie 100 km. Wygrał Mieczysława Brzeziński i zespołowo WZGS Białystok. Wielkie powodzenie tego wyścigu pobudziło inwencję działaczy sportu wiejskiego. Powstał projekt, by w 1958 roku impreza ta była mistrzostwami Ludowych Zespołów Sportowych i wyścigiem wieloetapowym. Postanowiono też na stałe związać imprezę z Sandomierzem, z postacią płk. Skopenki, ideą „przyjaźni polsko-radzieckiej”. Dziś ten pomysł może razić i budzić uśmiech politowania, ale w czasach PRL taka polityczna afiliacja miała duże znaczenie. Otwierała przed organizatorami drzwi „rządzących”, pozwalała zdobywać fundusze. Tym swoistym powiedzieli byśmy dzisiaj marketingiem posługiwali się organizatorzy większości imprez sportowych, nie wyłączając Wyścigu Pokoju.
Na starcie drugiego wyścigu stanęło 100 kolarzy z 19 drużyn, w tym reprezentanci Dynama Kijów. Na trasie kolarzy witały nieprzeliczone tłumy widzów. Od tego momentu sandomierska impreza stała się poligonem doświadczalnym kolarstwa wiejskiego. Mobilizowała działaczy LZS, zwłaszcza wojewódzkich, do przygotowania swoich reprezentacji na wyścig. W 1972 roku wyścig przekroczył granicę. Trasa wiodła z Sandomierza do miasta Równe na Ukrainie.
Pod koniec lat 80-tych XX wieku wydawało się, że nastąpiło już zmęczenie „materiału”. Wyścig tracił na znaczeniu. I czasy się zmieniły. Polska przeszła transformację ustrojową, rozpadł się ZSRR, powstała wolna Ukraina. W 1990 roku, po wspólnych uzgodnieniach obu stron, polskiej i ukraińskiej, postanowiono, że impreza będzie nadal się odbywać. Ale organizatorzy wyścigu od początku lat 90. XX w. borykali się z kłopotami „nansowymi. Zdarzyło się nawet i tak, że w 2004 roku (48. „Skopenko”) w 2009 roku (53. „Skopenko”) i w 2013 (57. „Skopenko”), wyścig odbył się tylko na terenie Polski. Ukraińcom zabrakło funduszy. Od 2005 wyścig roku rozgrywany jest po stronie polskiej tylko na Lubelszczyźnie. Spadek popularności wyścigu wiązał się także z tym, że sukcesy polskiego kolarstwa były o owych latach coraz mniejsze i rosła konkurencja – powstawało coraz więcej różnych wyścigów, coraz więcej polskich kolarzy zaczęło jeździć w zagranicznych zawodowych klubach.
Wyścig ten wygrywało wielu znakomitych kolarzy m.in. Bogusław Fornalczyk, Józef Beker, Benedykt Baścik, a w peletonie jechało kilku kolarzy, którzy później zrobili międzynarodowe kariery – Stanisław Szozda, Joachim Halupczok, Zenon Jaskuła czy Zbigniew Spruch.
Od kilku lat wyścig ten jest także Mistrzostwami Krajowego Zrzeszenia LZS w kategorii orlik. Na początku sierpnia na Ziemi Zamojskiej odbył się 65. jubileuszowy wyścig „Skopenki”.