11 lipca wieczorem zakończyły się XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, które rozpoczęły się 26 lipca. Polska reprezentacja zdobyła na nich 10 medali — 1 złoty, 4 srebrne i 5 brązowych. Wśród medalistów znalazły się dwie nasze zawodniczki — Natalia Kaczmarek z KS Podlasie Białystok i wychowanka klubu LZS KK Ziemia Darłowska Darłowo, później zawodniczka MAT Atom Deweloper Wrocław Daria Pikulik, która od ponad roku jeździ w amerykańskiej grupie zawodowej (Human Powered Helath) i która tuż po zdobyciu medalu ruszyła na start wyścigu Tour de France kobiet (start 12 sierpnia).
Z licznej ekipy lekkoatletów, która rywalizowała w Paryżu medal przywozi tylko Natalia Kaczmarek, która zdobyła brąz na 400 m. Nasz zawodniczka w półfinale wygrała swój bieg, a w sumie uzyskała trzeci rezultat w całej stawce (49,44 s). W finale po świetnym finiszu przekroczyła metę jako trzecia i po raz trzeci w karierze złamała barierę 49 sekund, uzyskując 48.95. Szybsze od niej były tylko Marileida Paulino z Dominikany, która ustanawiała nowy rekord olimpijski czasem 48,17 s i zdobyła złoto oraz srebrna medalistka Salwa Eid Naser z Bahrajnu — 48,53 s.
Natalia Kaczmarek ma już trzy medale olimpijskie! Na poprzednich igrzyskach w Tokio zdobyła złoto w sztafecie mieszanej 4×400 m i srebro w sztafecie 4×400 kobiet, teraz ma też medal w biegu indywidualnym.
Rok 2024 jest dla niej wyjątkowym. W czerwcu zdobyła złoty medal mistrzostw Europy na dystansie 400 metrów w Rzymie, bijąc 48-letni rekord Polski Ireny Szewińskiej. A niedługo później, podczas zawodów Diamentowej Ligi w Londynie, jeszcze go poprawiła (48,90 s), udowadniając, że jest w tej chwili jedną z najlepszych zawodniczek na świecie w tej konkurencji.
Przypominamy, że we wrześniu Natalia stanie na ślubnym kobiercu — jej wybrankiem jest znany doskonale lekkoatleta Konrad Bukowiecki, także uczestnik olimpijskich zmagań w Paryżu. Jakie ma plany na przyszły rok? Nieco zaskakujące. — Przyszły rok będzie dla mnie trochę luźniejszy i nie wiem czy w ogóle będę biegać 400 metrów — zaskoczyła wszystkich nasza gwiazda na konferencji prasowej. — Oczywiście tego nie wykluczam, ale już jestem po rozmowie z trenerem i chcemy przesunąć się szybkościowo. Dlatego skupimy się na 200 metrów, żeby poprawić prędkość. Oczywiście, nie zmieniam konkurencji. Po prostu musimy szukać rezerw, a mam je w szybkości. Wiem też po rozmowach z psychologami, że ten rok po igrzyskach jest z reguły bardzo ciężki i trzeba wtedy odpocząć — wyjaśniła.
Ostatniego dnia igrzysk, gdy wszyscy już robili podsumowania występów polskich sportowców, Daria Pikulik wywalczyła srebrny medal w omnium, jednej z konkurencji w kolarstwie torowym. Jest ona bardzo trudna — składa się z czterech oddzielnych wyścigów. Punkty z nich są sumowane do łącznej klasyfikacji. Zawodniczki rywalizują kolejno w wyścigu scratch, wyścigu na tempo, wyścigu eliminacyjnym i wyścigu punktowym. Polka zaczęła źle, zajmując 14. miejsce w scratchu, lepiej jej poszło w wyścigu tempowym — była trzecia i w klasyfikacji łącznej awansowała na siódmą lokatę. W wyścigu eliminacyjnym znów poszło jej gorzej, zajęła dziesiąte miejsce. Jednak w ostatnim wyścigu punktowym spisała się fenomenalnie. Od początku jechała w czołówce, raz po raz zdobywając punkty na lotnych finiszach czy dzięki nadrabianiu kolejnych okrążeń względem peletonu. Do swojego dorobku dopisała łącznie 59 punktów, dzięki czemu awansowała na drugie miejsce i zdobyła srebrny medal, czwarty w tym kolorze dla reprezentacji Polski. Przegrała tylko z Amerykanką Jennifer Valente.
Oglądając ten wyścig nie wszyscy zauważyli, że „dzięki” pomyłce sędziowskiej wszystko mogło zakończyć się inaczej. W wyścigu eliminacyjnym, w którym co dwa okrążenia odpada jedna zawodniczka, gdy jechała w środku stawki sędziowie wskazali jej numer jako odpadający i zawodniczka… zwolniła, ale na szczęście trener kazał jej jechać dalej. Dla Darii Pikulik były to trzecie igrzyska olimpijskie.
W innej konkurencji kolarstwa torowego Daria wspólnie ze swoją siostrą Wiktorią, która idzie taką samą drogą sportową jak siostra — KK Ziemia Darłowska, MAT Atom Deweloper Wrocław i kilka miesięcy temu dołączenie do ekipy Human Powered Helath — startowały w olimpijskim madisonie, gdzie zajęły siódme miejsce.
Pozostałe medale dla wywalczyli: złoty we wspinaczce sportowej Aleksandra Mirosław; srebrne siatkarze, kajakarka górska Klaudia Zwolińska i pięściarka Julia Szeremeta; brązowe: czwórka podwójna wioślarzy — Mateusz Biskup, Dominik Czaja, Fabian Barański, Mirosław Ziętarski, drużyny szpadzistek — Renata Knapik-Miazga, Alicja Klasik, Martyna Swatowska-Wenglarczyk i Aleksandra Jarecka, tenisistka Iga Świątek, Aleksandra Kałucka we wspinaczce.
Podsumowanie występu zawodników z klubów naszego Zrzeszenia i wychowanków LZS przedstawimy w oddzielnym poście.