Uherce to jedna z najstarszych bieszczadzkich miejscowości (pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z 1436 roku). Istniały prawdopodobnie już w czasach książąt ruskich.
Sport, w dawnych latach jeszcze bardziej niż obecnie, odgrywał wielką rolę integracyjną lokalnej społeczności. Klub zasłynął nie tylko z pięknej nazwy nawiązującej do górskiej roślinności. W „Szarotce” grali potomkowie politycznych uchodźców – Grecy, Macedończycy i Serb. Mogą się też pochwalić wychowankiem – Rafałem Niżnikiem, grającym m.in. w Broendby Kopenhaga, BK Frem, Górniku Zabrze, Górniku Łęczna, który jako młody chłopak brał udział w finale centralnym „Piłkarska Kadra Czeka”. W 2013 roku na stadionie w Uhercach z okazji oficjalnego zakończenia kariery przez Rafała Niżnika odbył się mecze towarzyskie Szarotki z Motorem Lublin i drużyną Przyjaciół Rafała Niżnika. Na boisko wybiegi m.in.: Przemysław Kaźmierczak ze Śląska Wrocław, zawodnicy Korony Kielce Tomasz Lisowski i Paweł Golański, Rafał Grzelak z Arki Gdynia. Uczta dla kibiców. Później okazało się, że piłkarz nie może jednak rozstać się z futbolem. Od 2017 roku nadal gra w „Szarotce”, okazjonalnie, bo mieszka w Łodzi, trenuje z nimi i dzieli swoim doświadczeniem.
Jednak najciekawszą informacją o klubie jest to, że pierwszym prezesem klubu była… kobieta – Stefania Sawińska. W tamtych latach to chyba jedyny taki przypadek w Polsce! Początki klubu trudno odtworzyć, bo zachowało się niewiele dokumentów czy pamiątek z pionierskich lat, a jeżeli już coś przetrwało, to raczej w szczątkowej formie. Pamięć ludzka jest zawodna, a wiele osób już nie żyje. Wiadomo, że założycielami LZS byli: Stefania Sawińska, Aleksander Mielniczek, Jarosław Nanaszko i Marian Czerniga. Co ciekawe, na początku nie mieli jak większość LZS sekcji piłki nożnej. Zaczęli od podnoszenia ciężarów, kolarstwa, lekkoatletyki, biegów narciarskich i tenisa stołowego. Rowery i narty do biegania otrzymali od Rady Powiatowej LZS w Lesku. Chętnych do uprawiania sportu było więcej niż sprzętu.
Obecna nazwa klubu pojawiła się na początku lat 50. XX wieku. Dlaczego „Szarotka” – Zachowały się dwie wersje. Pierwsza – honorowy prezes klubu Stanisław Wojtaszek słyszał, że była symbolicznym gestem za pomoc od Podhala Nowy Targ. Druga – nieżyjąca już Stefania Sawińska, narciarka i lekkoatletka, przed kilkoma laty tak to przekazała: „Marzyło mi się kiedyś wyjechać na narty w Alpy, a że to marzenie było trudno zrealizować, pozostało mi tylko popatrzeć na piękny alpejski kwiat szarotki i tak nazwać mój ukochany klub”.
Trudno sobie jednak wyobrazić wiejski klub bez piłki nożnej. W Uhercach drużyna piłkarska też powstała, a przyczyniło się do tego w dużym stopniu stacjonujące w pobliskiej Olszanicy wojsko. Zebrana naprędce ferajna z Uherzec pierwszy mecz rozegrała z żołnierzami. Nikt już nie pamięta wyniku, ale spotkanie musiało zakończyć się pomyślnie, bo zaraz zgłoszono drużynę LZS „Szarotka” Uherce do oficjalnych rozgrywek piłkarskich – przypuszcza działacz klubu Jarosław Krajewski. Wojsko ofiarowało zielone koszulki, które długo służyły drużynie. Wyjazdy na mecze miały swój klimat i oprawę. Pod koniec lat 50. minionego wieku mecze były rozgrywane na obecnym stadionie, ale przed modernizacją. – Wtedy boisko nie było zbyt wielkie. Wokół obsadzone grabami, które rosły blisko linii. Bywało, że zawodnicy wpadali w drzewa, na których siedzieli kibice – wspomina Mirosław Turkawski. Zainteresowanie meczami było ogromne. Ponad tysiąc ludzi przyszło obejrzeć w akcji piłkarzy Karpat Krosno, z którymi „Szarotka” w meczu Pucharu Polski przegrała 1:4.
W latach 60. XX wieku „Szarotka” wzbudzała zainteresowanie także z innego powodu. Bywało tak, że w wyjściowej jedenastce było aż dziesięciu cudzoziemców – Greków, Macedończyków i Serbów. Kapitanem zespołu był Polak, Mirosław Turkawski. Największą sławę zdobył Grek Kostas Diamandakis – jego wyczyny z piłką urosły do legendy, natomiast Serb Menio Binkowski ze względu na bardzo mocny strzał był postrachem bramkarzy. Cudzoziemcy wywodzili się z osiadłych w Bieszczadach uchodźców z Grecji, którym ówczesne władze dały schronienie po wojnie domowej. – W piłkę nauczyli się grać w Grecji, a część z nich na Węgrzech, gdzie wcześniej przebywali – wspomina Mirosław Turkawski.
Po latach tłustych przyszły chude. Pod koniec lat 70. XX wieku piłkarze grali w klasie C bez znaczących sukcesów. Klub zawiesił działalność. Reaktywował „Szarotkę” miejscowy nauczyciel wychowania fizycznego, p. Głaba. Założył drużynę trampkarzy. Duże zasługi w reaktywowaniu drużyn młodzieżowych mieli również Ryszard Bodio i Edward Gocał. Dopiero postawienie na młodzież i pojawienie się w klubie trenera Andrzeja Fala zaczęło przynosić efekty. W 1989 roku drużyna zajęła trzecie miejsce w Polsce w rozgrywkach „Piłkarska Kadra Czeka”. Zespół seniorów w 1993 roku awansował do klasy okręgowej. W V lidze Szarotka zadomowiła się na 11 lat. Potem znowu był spadek, obecnie klub występuje ponownie w klasie okręgowej, grupa Krosno.
Klub by nie istniał, gdyby nie oddani działacze: Ryszard Bodio, Stanisław Wojtaszek, Stanisław Piwiński, Mirosław Turkawski, Jan Krakowski, Eugeniusz Urbaniak, Bogusław Lenard, Edward i Stanisław Miśko, Henryk Malawski, Eugeniusz Nieznański, Jacek Sankowski, Jarosław Krajewski wieloletni prezes Franciszek Romanek.
Prezesami Szarotki w minionym latach byli: Stefania Sawińska, Edward Smoliński, Adam Smoliński, Wojciech Sawiński, Mirosław Turkawski, Tadeusz Konieczko, Stanisław Piwiński, Krzysztof Latusek, Franciszek Romanek, Mariusz Zapała (obecnie).
Zdjęcia archiwalne pochodzą z Facebooka klubu – nie są jednak opisane. Tekst oparty na historii klubu zamieszczonej na stronie internetowej.